Info

avatar Jestem Marek z Częstochowy. Do 2015 roku jeździłem od czasu do czasu, rekreacyjnie ale podejrzewam, że uzbierałem ok 10 000 kilometrów. Od momentu rejestracji na Bikestats mam przejechane 35096.50 kilometrów w tym 4412.50 w terenie. Więcej o mnie.

Aktualny sezon


button stats bikestats.pl

Poprzednie sezony

Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Rok 2017 button stats bikestats.pl Rok 2016 button stats bikestats.pl Rok 2015 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marcus2902.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 51.75km
  • Teren 29.00km
  • Czas 02:27
  • VAVG 21.12km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 1751kcal
  • Sprzęt Fajer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sądny dzień !!

Sobota, 10 października 2015 · dodano: 10.10.2015 | Komentarze 3

Oj dziwny ten dzisiejszy bikeday... Już w domu trochę zamoty bo wracałem kilka razy z klatki. Po licznik, po bidon, po kasę i dokumenty. I jak nigdy nie zabieram portfela dzisiaj w tym zamieszaniu załadowałem go do plecaka. Ruszyłem ścieżką wzdłuż Jana Pawła do wału nad Wartą. W okolicy galerii pojawił się ból pośladka. A od dwóch tygodni męczę się z bólem prawego barku. Pomyślałem, że jak nie przejdzie mi do końca wału to wrócę przez Rejtana. Ból męczył ale pomyślałem, że do rowerostrady dojadę i tu zawrócę. I tak myślałem, myślałem aż dojechałem pożarówką do Leśnego. Kawka i dwie wiśniówki na rozgrzewkę, trochę suszenia i po prawie godzinie wracam tą samą drogą. Niestety ból pośladka nie ustąpił. Jak tylko ruszyłem poczułem lekkie telepanie. No tak. Flaczek z tyłu. Powietrze nie zeszło do końca więc dopompowałem i założyłem, że jakoś dojadę. W ostateczności miałem zapas więc zawsze mogłem zrobić serwis. Ale na pożarówce ból dupy coraz większy. Co jakiś czas puszczałem przez zęby wiązkę wtórnej polszczyzny i jechałem dalej. Drugie pompowanie przy rowerostradzie. Bolący bark wk....wiał coraz bardziej i pompowanie ledwo szło. Po drodze na skrócie terenowym  między Guardianem i hutą mijanka z Poisonkiem i Robertem Sti. Trzecie pompowanie na wyasfaltowanej już na gotowo Nadrzecznej...  W końcu jakoś dojechałem pa Parkitkę. Tu odzywa się telefon. Odbieram przez zestaw słuchawkowy i dupa. Halo, halo i nic. Za chwilę powtórka. Znowu rozmówca mnie nie słyszy. Pod klatką dochodzi sms. Czytam: "Znalazłem pański portfel. Proszę o kontakt." ........................................................    Portfel wypadł mi podczas pompowania koła niedaleko Leśnego. Pamiętam, że zasuwałem otwartą kieszeń plecaka ale nie sprawdziłem czy wszystko jest. Znalazca zadał sobie trochę trudu, żeby namierzyć mój nr telefonu. Miałem szczęście, że trafiłem na spoko faceta. Dobrze, że są tacy ludzie.




Komentarze
voit
| 07:45 niedziela, 11 października 2015 | linkuj P.S. Duży szacunek dla znalazcy. Pewnie jeszcze obaj trzeźwiejecie ;-)
voit
| 07:44 niedziela, 11 października 2015 | linkuj Nie najweselsza ta wycieczka, dobrze ze zakończona happy end''em. :-)
Ja na rower biorę tylko portfel "rowerowy" z niezbyt dużą kwotą. Czasem przy dłuższych wyprawach dokładam tam kartę do bankomatu i dowód.
arusb
| 22:12 sobota, 10 października 2015 | linkuj Dobrze że na tym durnym świecie są jeszcze dobrzy ludzie.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa uwree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]