Info

avatar Jestem Marek z Częstochowy. Do 2015 roku jeździłem od czasu do czasu, rekreacyjnie ale podejrzewam, że uzbierałem ok 10 000 kilometrów. Od momentu rejestracji na Bikestats mam przejechane 35096.50 kilometrów w tym 4412.50 w terenie. Więcej o mnie.

Aktualny sezon


button stats bikestats.pl

Poprzednie sezony

Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Rok 2017 button stats bikestats.pl Rok 2016 button stats bikestats.pl Rok 2015 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marcus2902.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2015

Dystans całkowity:483.50 km (w terenie 17.00 km; 3.52%)
Czas w ruchu:21:29
Średnia prędkość:22.51 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Suma kalorii:11270 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:43.95 km i 1h 57m
Więcej statystyk
  • DST 60.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:41
  • VAVG 22.36km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 2000kcal
  • Sprzęt Fajer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostrowy kolejny raz

Niedziela, 3 maja 2015 · dodano: 03.05.2015 | Komentarze 1

Rano tradycyjnie rolki na Bugajskiej. W drodze powrotnej udałem się do apteki na Focha w celu uzupełnienia apteczki bo.... w sobotę zaliczyłem glebę. Wystarczył patyk grubości palca i to dla rolek przeszkoda nie do pokonania. Zdarłem trochę kolano a takie obdarcie zawsze gówniano sie goi. Pod apteką spotkanie z ekipą ( Kasia, Aga, Przemo, Krzysiek i  Seba ) wybierającą się na  północne tereny, czyli tam, gdzie i ja planowałem dzisiaj pojechać. Jednakże ja dopiero po obiadku i regeneracji po rolkach. Umówiłem sie z bratem i koleżanką Anitą. Ruszyliśmy spod mojego bloku Bialską do sanktuarium, lasem do Ikara potem przez Białą, Kamyk, Borowiankę, Kopiec, Nową Wieś do Ostrów. Brat zaczął marudzić bo za lekko sie ubrał i marzł na postojach. Anita zaś odjeżdżała do przodu bo nasze tempo było dla niej za wolne. Wróciliśmy przez Kociny, Rybną i Czarny Las skąd Anita pogoniła zostawiając na na dobre. Brat coś osłabł, ale okazało się że to za sprawą flaka w tylnym kole. Na szczęście okazało się że powietrze schodzi powoli i dojechaliśmy dopompowując koło co kilka minut. Rozjechaliśmy się przy M1.  Niedziela całkiem udana - 26 km na rolach i 60 na kole :) :)